Zapięty na ostatnią... fibulę  

Posted by Noire in ,

Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam na zdjęciach zapinkę podkowiastą nie bardzo mogłam sobie wyobrazić jak się jej używa. Okazało się to całkiem proste i bardzo praktyczne. Nic więc dziwnego, że popularność tej ozdoby jest tak duża zarówno wśród odtwórców wczesnośredniowiecznych jak i wśród rycerstwa XV wiecznego (pomimo, iż w ich czasach, raczej była to już staroć). Ja oczywiście też mam swoją, chociaż ostatnio zamieniłam ją na bardziej zdobną broszę z perłami (mam nadzieję, że w wolnej chwili zamieszczę jej zdjęcie). Ogromną zaletą fibuli jest jej niezniszczalność. Właściwie można ją wrzucić gdziekolwiek do bagażu, specjalnie nie przejmując się, że się zniszczy (oczywiście należy się przejmować, że się zgubi). Do tego ostra szpilka zawsze może służyć jako broń zaczepno-obronna lub ... jako przetykacz do hakownicy (mój Rycerz kiedyś tak ją wykorzystał - pewnie dlatego, że nie miałam pod ręką szpilki :). Jeżeli zapinka jest kuta to właściwie w rękach nie sposób jej wygiąć (oczywiście jak ktoś się bardzo postara ćwiczyć na niej wyginanie podków to pewnie się w końcu uda ale na szczęście nie trafiłam na siłacza z takimi aspiracjami).
Jest jeszcze jedna mała zaleta - obecnie taka ozdoba jest właściwie nie znana, więc za każdym razem założenie jej do współczesnego stroju wywołuje małą furorę (polecam do grubych swetrów w ciemnych kolorach - prezentuje się zjawiskowo). Tutaj można pooglądać inne wzory.

Mosiężna, polerowana brosza podkowiasta

This entry was posted on 11 lutego 2012 at sobota, lutego 11, 2012 and is filed under , . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

0 komentarze

Prześlij komentarz